Power of minerals- Krem pod oczy L'ORIENT

Cześć!

     Dzisiaj mam dla was recenzję kremu pod oczy firmy L'Orient z serii Power of minerals. Mozecie go kupić online lub stacjonarnie w Mydlarni u Franciszka. 


Opakowanie

Szata graficzna, nie powala na łopatki, ale wyglada schludnie i czysto. Samo opakowanie to plastikowy pojemnik  o pojemności 15ml, plus za to że jest to higieniczne opakowanie typu airless. Jedna pompka daje nam zdecydowanie za dużo produktu jak na jedną aplikacje wiec trzeba bardzo uważać co może być trochę irytujące. 

Obietnice producenta

Ma to być krem, którego możemy używać zarówno na dzień jak i na noc, jest nawilżający, spłyca zmarszczki, niweluje opuchliznę i cienie pod oczami. Nadaje się dla każdego typu cery (hmmmm).

Skład

Skład tego kremu jest bardzo dobry, znajdziemy tutaj mniędzy innymi: ekstrakt z rumianku, pokrzywy, skrzypu, witamina E, A i C, pantenol, minerały z Morza Martwego i wiele innych wspaniałych składników. Tak wiec skład jest naprawę imponujący i bogaty.

Konsystencja i zapach

Krem jest raczej gesty i treściwy, nałożony na skórę potrzebuje chwili aby się wchłonąć i pozostawia delikatną tłustą powierzchnię. Zapach jest raczej nie wyczuwalny. 


Moja opinia 

Kiedy kupowałam ten krem kierowałam się wieloma pozytywnymi opiniami, które przeczytałam na internecie lub obejrzałam na youtubie. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona i liczyłam, że u mnie również sprawdzi się świetnie... Niestety. Używałam go wytrwale rano i wieczorem przez okres ponad miesiąca. Jeśli chodzi o nawilżenie to nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu. Zaraz po nałożeniu okolica pod oczami była nawilżona, natomiast pod koniec dnia i rano po przebudzeniu czułam lekkie ściągnięcie skóry. Nie zauważyłam spłycenia zmarszczek mimicznych ani rozjaśnienia cieni pod oczami. Pomyślałam nawet, że może za mało tego kremu nakładam pod oczy i zaczęłam wieczorem smarować taką ilość, że miałam białe "indiańskie" ;) paski przez kilkadziesiąt minut, ale nie zauważyłam zmiany. Na domiar złego jakieś pół godziny po nałożeniu kremu, miałam takie uczucie "mgły" przed oczami... To był problem, który przesądził o tym że przestałam go używać pod oczy i zaczęłam go używać jako kremu do rąk bo niecierpię(!) wyrzucać pełnych kosmetyków. Zwykle jeśli mam jakiś produkt, który sprawdza się u mnie słabo (ale nie robi krzywdy) to męczę go do końca i więcej nie kupuję. Ten krem był jednym z niewielu, na których postawiłam kreskę i nie byłam w stanie dłużej używać zgodnie z przeznaczeniem. 

Jestem bardzo zawiedziona, że nie sprawdził się u mnie szczególnie że nie należy do najtańszych (ja swój kupiłam stacjonarnie za 64zł). Oczywiście nie znaczy to, że jest to zły produkt, bo jak już wspomniałam wcześniej skład ma piękny, natomiast każdy z nas ma inną skórę i inaczej reaguje na te same produkty. Ja na pewno do tego kremu już nie wrócę. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Foreo Luna szczoteczka do twarzy-Moja Recenzja

Tonik Benton Aloe BHA Skin Toner, czyli mój niezbędnik!