Marka Make Me Bio

Hejka! 

Jestem ciekawa czy znacie już firmę Make Me Bio? Jeśli nie to koniecznie czytajcie dalej bo właśnie o niej będzie ten post. A jeśli dawno jesteście z nią zaprzyjaźnieni to poniżej przedstawiam recenzję kilku moich ulubionych produktów więc również zapraszam ;)

Zacznijmy od samej firmy, jest to Polska marka która tworzy kosmetyki naturalne. Są one w 100% naturalne i bezpieczne, a produkty wykorzystywane w kosmetykach pochodzą z ekologicznych upraw. Firma ma bardzo szeroki asortyment, znajdziemy tutaj produkty do pielęgnacji twarzy, włosów, ciała, dłoni, produkty dla dzieci, akcesoria, a nawet dezodorant. Każdy znajdzie coś dla siebie:)


Produkty Make Me Bio były jednymi z pierwszych jakich używałam, kiedy zaczęłam się przestawiać na bardziej naturalną pielęgnację i są ze mną do dzisiaj. Poniżej przedstawię wam kilku moich ulubieńców. 

Woda różana 




Jest to chyba mój ulubiony produkt tej marki ❤️ Nie zliczę już które to moje opakowanie i napewno nie ostatnie. Zacznijmy od opakowania, które moim zdaniem cieszy oko, jest to plastikowa butelka o pojemności 100ml, posiada wygodny atomizer, który tworzy delikatną mgiełkę. Moim zdaniem dzięki tej formie aplikacji jest dużo wygodniejszy i łatwiejszy w użyciu. Jeśli chodzi o skład: hydrolat z róży demasceńskiej...Koniec :) To kolejna rzecz, którą uwielbiam w tej mgiełce, nie zawiera żadnych parabanków, siarczanów, konserwantów ani sztucznych zapachów. Skoro jesteśmy już przy zapachu to jest to oczywiście zapach różany, jak sama nazwa wskazuje, dla mnie osobiście jest bardzo przyjemny i chwilę się utrzymuje na skórze. 

A teraz przejdźmy do najważniejszego czyli stosowania i działania. Ja używam go na milion sposobów ;p Po pierwsze, jako tonik na oczyszczoną skórę, ma wspaniałe właściwości kojące, tonizujące, regeneruje skórę, działa przeciwzapalnie, wygładzająco i rozjaśniająco. Po drugie, nakładam mgiełkę na makijaż aby go scalić i utrwalić lub gdy przesadziłam z pudrem aby "ściągnąć" efekt pudrowości. Po trzecie, spryskuję nim twarz w ciągu dnia dla odświerzenia. Po czwarte, naniesiony na włosy dodaje  im blasku, sprężystości i witalności. 

Jest to produkt na pewno godny polecenia szczególnie, że cena jest również bardzo przystępna, około 15,99zł. Dostępny jest np. tutaj.

Krem Orange Energy


Ten krem jest przeznaczony do skóry normalnej, wrażliwej i mimo że ja mam skórę mieszaną i wrażliwą fajnie się u mnie sprawdził. Opakowanie to szklany słoiczek z plastikową zakrętką, nie jest to moja ulubiona forma opakowania bo zdecydowanie wole opakowania z pompką ze względu na higienę, ale jestem mu to w stanie wybaczyć za działanie. Mamy tutaj 60ml kremu i muszę powiedzieć, że jest to bardzo wydajny produkt bo takie opakowanie spokojnie starczy na kilka miesięcy stosowania rano i wieczorem. Skład jest oczywiście naturalny, a głównymi składnikami są: woda z kwiatu pomarańczy, olejek ze słodkich migdałów, olej jojoba i masło shea, witamina E i wyciąg z rumianku

Konsystencję ma raczej treściwą i gęstą, ale jesnoczesnie szybko się wchłania. Pozostawia na skórze uczucie nawilżenia, z którym nie rozstajemy się przez cały dzień. Nie wpływał u mnie negatywnie na przetłuszczanie cery, ale też nie pomagał w tym aspekcie. Zapach mogę zaliczyć do orzeźwiających, świerzych, ale nie mocnych i nie utrzymujących się długo na skórze. 

Ogólnie bardzo lubię ten krem i polecam posiadaczom skóry normalnej, mieszanej, suchej i wrażliwej. Cena też nie jest wygórowana bo za taki słoiczek zapłacimy około 51,90zł np tutaj.

Krem Garden Roses

Jest to krem, którego aktualnie nie mam dlatego nie wstawię zdjęcia, ale możecie go zobaczyć np tutaj
Przeznaczony jest do cery suchej i wrażliwej, ale muszę powiedzieć że jeszcze bardziej go polubiłam niż wyżej opisany Orange Energy. Opakowanie jest identyczne jak powyżej tylko szata graficzna jest bardziej różowa :) W składzie możemy znaleźć: wodę różaną i kwiatu geranium, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, masło z nasion mango, olej macadamia i wiele innych cennych składników. 

Ja najbardziej lubiałam nakładać go na noc ze względu na bogatą konsystencję, ale na dzień tez super się sprawdzał tylko trzeba było poczekać kilka minut aż się dobrze wchłonie. Genialnie nawilża skórę, rozjaśnia przebarwienia i koi podrażnienia. Ja używałam go w zimie i sprawdził się super, nie miałam żadnych suchych skórek ani uczucia ściągnięcia. Zapach jest delikatnie różany, ale bardzo delikatny i myśle że sprawdzi się nawet u tych którzy zapachu róży nie lubią. 

Napewno kupię ten krem ponownie, myśle że sprawdzi się u większości cer na noc, a na dzień dla mieszanych w kierunku suchej, dla suchych i naczynkowych. Cena to około 48,90zł, do kupienia np tutaj.

Regeneracyjny krem do rąk Winter Care

Ten produkt niestety nie jest dostępny w sklepach oddzielnie, był częścią zestawu, który kupiłam jakiś czas temu. Postanowiłam jednak, że również go tutaj przedstawię ponieważ bardzo go polubiłam i może będzie znowu dostępny jako edycja limitowana... 




Wybaczcie moje zmaltretowane opakowanie, ale zdazylam go już prawie skończyć. 
Jest zapakowany w aluminiowa tubkę do wyciskania (jak pastę do zębów ;p) o pojemności 30 ml. Ma gęstą konsystencję, ale szybko się wchłania i pozostawia na skórze film który nie jest tłusty ( hmmmm raczej średnio to wytłumaczyłam). Chodzi mi o to, że skóra jest nawilżona i "opatulona" powłoczką, która nie przeszkadza w codziennych czynnościach, a wręcz jest bardzo przyjemna. Jest przy tym bardzo wydajny bo wystarczy odrobina na całe dłonie. Skład ma baaaardzo bogaty wiec przytoczę tylko kilka głównych składników: gliceryna roślinna, oliwka, awokado, kokos, masło shea, olej ze słodkich migdałów, makadamia... długo by wymieniać. Wierzcie mi na słowo, że jest napakowany cudownymi składnikami. Zapach ma dosyć intensywny i utrzymuje się raczej długo, ja wyczuwam pomarańczę i cynamon co tworzy piękny aromat. 

Tak jak wspominałam była to edycja limitowana, ale jeśli uda wam się dorwać go w zestawie tak jak mi to napewno się nie zawiedziecie. 

Dajcie znać czy znacie markę Make Me Bio, a jeśli tak to czy lubicie ich produkty i który się u was sprawdził najlepiej.
 
Buziaki

Komentarze

  1. Orange energy jest naprawdę spoko a reszty jeszcze nie znam. ��

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Power of minerals- Krem pod oczy L'ORIENT

Foreo Luna szczoteczka do twarzy-Moja Recenzja

Tonik Benton Aloe BHA Skin Toner, czyli mój niezbędnik!